Konferencja odbywająca się w Panglongu ma na celu zakończenie konfliktu z mniejszościami etnicznymi w Mjanmie. Konferencję otworzyła wieloletnia liderka opozycji i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Warto podkreślić rolę Chin jako obserwatora i mediatora w rozmowach pokojowych. W negocjacjach, które potrwają 5 dni, bierze udział, w zależności od źródła 750-1600 delegatów. Konferencja ma na celu zakończenie konfliktu toczącego się od 1948 roku gdy Komunistyczna Partia Birmy rozpoczęła rebelię przeciwko rządowi.

Armia południowokoreańska donosi, że Korea Północna wystrzeliła trzy rakiety balistyczne w kierunku Morza Japońskiego. Rakiety wystartowały z terytorium prowincji Hwanghae na południu Korei Północnej, poinformował Zjednoczony Komitet Kierowników Sztabów Korei Południowej. Jak podano, ich zasięg obejmował od 500 do 600 km. Jest to wystarczająco, żeby dosięgnąć dowolny cel na terytorium kraju. Kolejne wystrzały odbyły się w związku z podpisanym na początku lipca przez USA i Koreę Południową porozumieniem w sprawie rozwoju systemu antyrakietowego na Półwyspie Koreańskim, skierowanego przeciw groźbie ze strony Korei Północnej.

Filipiny złożyły pozew do Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze. Chodziło o roszczenia Chin dotyczące dużej części Morza Południowochińskiego i traktowania jej jako własnej strefy ekonomicznej. Trybunał orzekł na korzyść Filipin i zgodzili się, że roszczenia Chin są bezzasadne.W 1940 roku Chiny nakreśliły na mapie "linię dziewięciu kresek", która obejmuje duże połacie Morza Południowochińskiego. China wyznaczyły linię demarkacyjną, która dała im władzę nad niemal całą wschodnią częścią Morza Południowochińskiego aż do wyspy Borneo. Trybunał stwierdził, że proceder nie ma podstaw prawnych i jest on niezgodny z konwencją UNCLOS. Nie było żadnych dowodów, że Chiny historycznie sprawowały wyłączną kontrolę nad wodami lub zasobami.

Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Ashton Carter zapowiedział "wzmocnioną współpracę militarną" pomiędzy USA i Filipinami. Waszyngton rozmieści w swojej byłej bazie wojskowej Clark Air (położonej na północ od stolicy Filipin Manili) 200 pilotów i członków załogi, a także sześć samotów i trzy helikoptry. Carter ogłosił te plany podczas wizyty na Filipinach, gdzie siły zbrojne obu państw biorą udział w corocznych ćwiczeniach. Sekretarz obrony USA i filipiński minister obrony Voltaire Gazmin potwierdzili również, że oba kraje współpracują na Morzu Południowochińskim. Wzmocnienie amerykańsko-filipińskich patroli na tym akwenie jest związane z narastającą gospodarczą i militarną presją ze strony Chin.

Wbrew oczekiwaniom ekspertów, rządząca od 16 lat w Korei Południowej konserwatywna partia Saenuri nie utrzyma większości w parlamencie. Prognozy przed wyborami wskazywały na łatwe zwycięstwo ugrupowania prezydent Park Geun-hye, lecz ostatecznie Saenuri musi pogodzić się z porażką. Taki rezultat wyborów wiąże się z narastajacym niezadowoleniem społeczeństwa, wynikającym z nieefektywnej polityki gospodarczej władz i wzrostu bezrobocia wśród młodzieży. Przegrana rządzącej dotychczas partii może skomplikować plany prezydent Park w kwestii zapowiedzianego przez nią planu reform. W wynku wyborów 167 miejsc w 300-osobowym koreańskim parlamencie przypadnie koalicji trzech opozycyjnych ugrupowań (najwięcej liberalnej partii Minjoo). Prezydent Park zaakceptowała wynik głosowania i zadeklarowała gotowość do współpracy ze zwycięskimi stronnictwami.

71 lat po zrzuceniu przez Amerykanów bomby jądrowej na Hiroszimę, Sekretarz Stanu USA John Kerry złożył hołd ofiarom ataku nuklearnego pod Kopułą Bomby Atomowej w tym mieście. Kerry odwiedził Hiroszimę przy okazji spotkania ministrów spraw zagranicznych państw G7, odbywającego się 10 kwietnia. Podczas rozmów dyskutowane były m.in. kwestie związane z wojną w Syrii i kryzysem migracyjnym. Kerry podkreślił, że Stany Zjednoczone nie zamierają przepraszać za ataki nuklearne na Japonię w 1945 r. Prezydent Barack Obama rozważa wizytę w Hiroszimie podczas szczytu G7 przywódców państw, który także odbędzie się w Japonii (w maju br.). Byłaby to pierwsza wizyta urzędującego prezydenta USA w tym mieście.