Dyplomacja amerykańska ogłosiła w piątek, że rozmowy z Rosją „w stanie krytycznym, ale nie martwe”, komentując w ten sposób brak postępów w sprawie wstrzymania walk w Aleppo. Obie strony obarczają się nawzajem winą za ponowny wybuch walk: Stany Zjednoczone i opozycja syryjska oskarżają Rosję i rząd w Damaszku o prowadzenie ofensywy lądowej i zmasowanych bombardowań w Aleppo, na co z drugiej strony padają zarzuty o pobłażliwość wobec grup terrorystycznych.

Zawieszenie broni, które weszło w życie 12 września, zostało przerwane tydzień później po serii wzajemnych oskarżeń o łamanie jego warunków, w tym o niedopuszczanie pomocy humanitarnej do oblężonych przez siły rządowe miast i o omyłkowe zbombardowanie bazy armii syryjskiej przez lotnictwo koalicji walczącej z ISIS. Trwające od tego czasu rozmowy na temat wstrzymania walk nie przyniosły rezultatów, a w międzyczasie wojska rządowe i lotnictwo rosyjskie przeszły do ofensywy w Aleppo, zaciskając pierścień oblężenia i przeprowadzając zmasowane naloty na cele cywilne. Od momentu wznowienia walk w nalotach zginęło ponad 400 osób, a 1700 zostało rannych, a dwa największe szpitale zostały tymczasowo zamknięte.

W reakcji na działania Rosji i sił rządowych Stany Zjednoczone zagroziły w środę zawieszeniem rozmów. W świetle tego piątkową deklarację o „stanie krytycznym” należy rozumień jako próbę kontynuacji negocjacji. W niedawnej rozmowie z Syryjczykami i dyplomatami sekretarz stanu USA John Kerry stwierdził, że choć on sam jest zwolennikiem wsparcia działań dyplomatycznych groźbą użycia siły, taki pogląd nie zyskał wystarczającego poparcia w amerykańskich władzach.

Rosyjskie działania w Syrii zostały skrytykowane przez ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Borisa Johnson oraz szefową unijnej dyplomacji Federicę Mogherini. Z kolei Lekarze bez Granic nazwali bombardowania Aleppo mianem „krwawej łaźni”. Rosja i rząd w Damaszku stoją na stanowisku, że celem bombardowań są jedynie „bojownicy” i deklarują chęć dalszych rozmów nt. normalizacji sytuacji w Aleppo.

Czytaj więcej (Reuters) >>
Czytaj więcej (New York Times) >>
Czytaj więcej (New York Times) >>
Czytaj więcej (Al Jazeera English) >>
Czytaj więcej (Middle East Eye) >>
Czytaj więcej (Washington Post) >>