Prezydent Egiptu Abd al-Fatah as-Sisi odbył serię kuluarowych spotkań w trakcie obecnej, 71. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, rozmawiając między innymi z oboma głównymi kandydatami na prezydenta USA, Hillary Clinton i Donaldem Trumpem. Choć oboje kandydatów podkreśliło strategiczne partnerstwo Egipt-USA, zauważalna była różnica w rozłożeniu akcentów w poszczególnych rozmowach. Clinton podkreśliła znaczenie Egiptu w walce z terroryzmem, krytykując jednocześnie łamanie praw człowieka w tym kraju i domagając się uwolnienia działaczki społecznej Aji Hegazi. Trump z kolei pominął całkowicie kwestię praw człowieka, otwarcie chwaląc politykę Sisiego i wyrażając nadzieję, że Egipt i USA wspólnie wykorzenią „radykalny islamski terroryzm”.

Rozmowa Clinton z Sisim była kontynuacją trendu umiarkowanej krytyki stanu praw człowieka w Egipcie przez amerykańskich polityków. Prócz Clinton w sprawie uwolnienia Aji Hegazi wypowiedział się ostatnio Biały Dom oraz dwóch kongresmenów, Don Beyer i Gerry Connolly. Hegazi, która posiada obywatelstwo amerykańskie, prowadziła organizację pomagającą dzieciom ulicy w Kairze i została aresztowana wraz z mężem oraz kilkoma pracownikami w 2014 r., Łamanie praw człowieka w Egipcie w przeszłości krytykował również kandydat Partii Demokratycznej na wiceprezydenta, Tim Kaine.

Tego wątku nie podjął Trump, który skupił się na zagrożeniu „radykalnym islamskim terroryzmem” i stwierdził, że za jego prezydentury Egipt będzie traktowany jako przyjaciel. Trump podkreślił również znaczenie strategicznego partnerstwa USA-Egipt oraz stwierdził, że „wysoko ceni miłujących pokój muzułmanów”.

Niezależnie od innego rozłożenia akcentów, Clinton i Trump zostali skrytykowani przez grupę amerykańskich nauczycieli akademickich i analityków zajmujących się Egiptem, a także przez dyrektora Human Rights Watch, którzy stwierdzili, że takie spotkania legitymizują autorytarne rządy i łamanie praw człowieka. Jednym z głównych zarzutów wobec Sisiego jest jego odpowiedzialność za masakrę na placu Raba’a w Kairze, na którym w 2013 r. siły bezpieczeństwa zabiły co najmniej 817 osób. Winni tej masakry nie zostali do tej pory ukarani, a ofiarom i ich rodzinom nie zostały wypłacone odszkodowania.

Czytaj więcej (Mada Masr) >>
Czytaj więcej (Mada Masr) >>
Czytaj więcej (Mada Masr) >>
Czytaj więcej (Politico) >>
Czytaj więcej (al Ahram) >>
Czytaj więcej (CNN) >>
Czytaj więcej (Reuters) >>