W środę 14 września podpisana została umowa o pomocy wojskowej dla Izraela opiewająca na sumę 38 mld USD w ciągu 10 lat. Choć wartość pomocy została ustalona poniżej oczekiwań premiera Izraela, Binjamina Netanjahu, to i tak stanowi to wzrost o ok. 10% w porównaniu z poprzednią umową. Ceną za większą pomoc była zgoda Izraela na stopniowe odejście od wsparcia rodzimego przemysłu obronnego ze środków pomocowych, a także ograniczenie możliwości lobbowania kongresu w celu uzyskania dodatkowej pomocy.

Umowa, która była negocjowana od listopada 2015 r., zacznie obowiązywać wraz z wygaśnięciem poprzedniego porozumienia z końcem 2018 r. Premier Netanjahu rozpoczął negocjacje żądaniem pomocy o wartości 4,5 mld USD rocznie, co stanowiłoby prawie 30-procentowy wzrost: poprzednia umowa opiewała na 3,1 mld USD rocznie, a wraz z dodatkowymi środkami przyznanymi przez Kongres Izrael otrzymywał 3,5 mld USD rocznie. W wyniku rozmów pomoc ustalono ostatecznie na 3,8 mld USD rocznie bez możliwości uzyskania dodatkowych środków od Kongresu. W tej sumie zawarte są też pieniądze na rozwój technologii antyrakietowych, które wcześniej były przydzielane osobno.

Negocjacje toczyły się w atmosferze chłodnych stosunków między prezydentem USA Barackiem Obamą a premierem Netanjahu. Jej ostateczne podpisanie wskazuje na bliską współpracę strategiczną obu państw pomimo osobistych animozji. Prezydent Obama zapowiedział zwiększenie wsparcia już w 2015 r., odpowiadając w ten sposób na zarzuty, że porozumienie nuklearne z Iranem zagrozi bezpieczeństwu Izraela.

Czytaj więcej (Reuters) >>
Czytaj więcej (Haaretz) >>
Czytaj więcej (Ynetnews) >>
Czytaj więcej (New York Times) >>
Czytaj więcej (The Washington Post) >>