Na podstawie porozumienia zawartego w czwartek około 700 rebeliantów wraz z 4 tys. cywilów zaczęło opuszczać oblegane od 4 lat miasto Daraja pod Damaszkiem. Porozumienie umożliwi rebeliantom przejście do prowincji Idlib, która pozostaje poza kontrolą rządu, pod warunkiem złożenia broni ciężkej. Cywile z kolei zostaną przeniesieni do miejsc tymczasowego zakwaterowania w mieście Sahnaja pod Damaszkiem. Daraja była jednym z pierwszych punktów zbrojnego oporu przeciwko reżimowi Baszara al-Asada, a wynegocjowana w tym tygodniu kapitulacja stanowi symboliczne i wojskowe zwycięstwo rządu.
Ewakuacja miasta przebiega bez większych zakłóceń, a do potrzebujących dotarł konwój z pomocą Syryjskiego Czerwonego Półksiężyca. Rządowa blokada odcięła dostawy żywności, wody i innych potrzebnych produktów, a ostatni działający szpital został zniszczony w wyniku bombardowania w poprzednim tygodniu. Porozumienie o ewakuacji nie zostało skonsultowane z ONZ, a specjalny wysłannik organizacji w Syrii, Staffan de Mistura, stwierdził, „że świat obserwuje”, czy cywile są odpowiednio chronieni, a udział w ewakuacji jest dobrowolny.
Na mocy porozumienia rebelianci wraz z rodzinami będą mogli udać się do prowincji Idlib, zachowując broń strzelecką. Strategiczne położenie Daraji w okolicy Damaszku i blisko drogi do Daraa umożliwiało do tej pory rebeliantom względnie łatwe przemieszczanie się między kontrolowanymi przez nich enklawami w regionie stołecznym. Ewakuacja Daraji pogorszy zatem sytuację rebeliantów w regionie, umożliwiając jednocześnie rządowi syryjskiemu uwolnienie znacznych sił i wykorzystanie ich w innych częściach kraju, w tym na kluczowym odcinku Aleppo. Kapitulacja miasta, które było symbolem oporu, uderzy w morale syryjskiej opozycji, stanowiąc jednocześnie przykład udanego wykorzystania przez rząd głodu jako broni. Miasto, które przed wybuchem wojny miało ok. 200 tys. mieszkańców, w momencie kapitulacji było zamieszkiwane przez ok. 5 tys. ludzi.
Czytaj więcej (BBC) >>
Czytaj więcej (NPR) >>
Czytaj więcej (New York Times) >>
Czytaj więcej (NBC News) >>
Czytaj więcej (The Telegraph) >>
Czytaj więcej (Al Jazeera) >>
Czytaj więcej (Reuters) >>