W poniedziałek i wtorek 15-16 sierpnia zbombardowany został szereg obiektów cywilnych po obu stronach granicy saudyjsko-jemeńskiej. Lotnictwo saudyjskie uderzyło w szpital prowadzony przez Lekarzy bez Granic w północno-zachodniej prowincji Jemenu, Hajja, oraz w budynek mieszkalny na wschód od stolicy kraju, Sana’a. W tych atakach zginęło, odpowiednio, 14 i 17 osób. Z kolei jemeńscy rebelianci z ruchu Huthi ostrzelali znajdujące się przy granicy miast Nadżran, zabijając 9 osób. Sekretarz Generalny ONZ, Ban Ki-moon potępił atak na szpital oraz wyraził głębokie zaniepokojenie wzrostem intensywności walk i ostrzału.
Ostrzał regionów nad granicą saudyjsko-jemeńską stanowi kolejny etap trwającej od 2014 r. wojny domowej w Jemenie między ruchem Huthich a siłami wiernymi prezydentowi Abd Rabu Mansur Hadim. Konflikt ten został w marcu 2015 r. umiędzynarodowiony, gdy wspierająca Hadiego Arabia Saudyjska rozpoczęła interwencję wojskową. Zawieszenie broni z kwietnia 2016 r. doprowadziło do tymczasowego spadku intensywności walk, ale załamanie rozmów pokojowych 6 sierpnia 2016 r. skłoniło Arabię Saudyjską do wznowienia nalotów na cele w Jemenie. W odpowiedzi na to Huthi rozpoczęli ostrzał obiektów na terytorium Arabii Saudyjskiej oraz przeprowadzili kilka rajdów przez granicę.
Konflikt w Jemenie jest jednym z elementów proxy war między Iranem a Arabią Saudyjską, a strona saudyjska twierdzi, że w ataku na Nadżran użyto irańskich rakiet Zelzal. Huthi rekrutują się głównie z zajdytów, którzy są jednym z odłamów szyizmu, otrzymują wsparcie od szyickiego Iranu oraz sprzymierzeni są z siłami wiernymi byłemu prezydentowi Ali Abd Allahowi Salihowi. To właśnie obawy przed rosnącymi wpływami Iranu w Jemenie skłoniły Arabię Saudyjską do interwencji wojskowej.
Czytaj więcej (Reuters) >>
Czytaj więcej (Middle East Eye) >>
Czytaj więcej (Middle East Eye) >>
Czytaj więcej (New York Times) >>
Czytaj więcej (The Guardian) >>
Czytaj więcej (The Washington Post) >>
Czytaj więcej o kosztach wojny w Jemenie (Reuters) >>