Premier Szwecji Stefan Löfven stanowczo odrzucił informację o tym, że decyzja o rozmieszczeniu wojsk szwedzkich na bałtyckiej wyspie Gotlandia była podyktowana bezpośrednim zagrożeniem ze strony Rosji. Rozmieszczenie wojsk odbyło się w ubiegłym tygodniu. Oświadczenie wydane przez premiera było reakcją na doniesienia mediów. W poniedziałek, szwedzki dziennik Dagens Nyheter (DN) poinformował, że Szwecja jest świadoma rosnącej groźby ze strony Rosji. "Mówiłem to wcześniej i to pozostaje bez zmian: nie ma bezpośredniego zagrożenia militarnego dla Szwecji," powiedział Löfven.
Gazeta poinformowała, że szwedzkie służby specjalne uzyskały "ściśle tajną" informację o zwiększonym ryzyku militarnym ze strony Rosji. To było przyczyną do szybkiego przywrócenia stałej obecności szwedzkiego wojska na wyspie Gotlandia.
150 żołnierzy sił szybkiego reagowania zostało rozmieszczonych na wyspie. Odbyło się to 14 września, czyli o rok wcześniej niż zakładały plany strategiczne. W ostatnim czasie przeprowadzono także kontrole w jednostkach wojskowych, które miały wykazać stopień gotowości sił zbrojnych. Jednak politycy stanowczo odrzucają informacje o zagrożeniu. Podkreśla się, iż przyczyną wzmożonej czujności wojsk jest obecna sytuacja międzynarodowa i wciąż nierozwiązany problem migracyjny.
W marcu ubiegłego roku Szwecja zaczęła zwiększać wydatki na obronność. Stefan Löfven podkreślał wtedy, że sytuacja w kraju i na kontynencie jest niebezpieczna, gdyż Rosja drastycznie zwiększa swój potencjał militarny. W czerwcu Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Szwecji Michael Bydén i minister obrony Peter Hultqvist zaalarmowali o pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa w kraju.
Rosyjscy politycy zaznaczają, że Szwecja sama określa się jako kraj neutralny. Jej działania świadczą o zupełnie odmiennej sytuacji. W ostatnim roku rząd Szwecji zacieśnił współpracę z NATO. Dzięki temu możliwe jest rozmieszczanie sił Sojuszu na terytorium Szwecji.
W kwietniu rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow groził Szwecji, że jeśli ta wejdzie do NATO Rosja w odpowiedzi podejmie niezbędne środki militarne. Ponadto minister podkreślił, że to właśnie Szwecja jest odpowiedzialna za pogorszenie się stosunków między krajami. Taki stan rzeczy ma być wywołany decyzją rządu szwedzkiego o przyłączeniu się do sankcji wprowadzonych przez UE po rosyjskiej aneksji Krymu.
Czytaj więcej (WP) >>
Czytaj więcej (The Local) >>
Czytaj więcej (Breaking Defense) >>
Czytaj więcej (Express) >>