We wtorek 26 kwietnia stało się jasne, że dojdzie do nowych wyborów parlamentarnych w związku z decyzją króla Filipa VI o wstrzymaniu się od nominacji potencjalnego premiera. Ruch ten ma miejsce już po kilku próbach sformowania koalicji przez partie polityczne Hiszpanii. Próby stworzenia rządu koalicyjnego nie ustają od historycznych wyborów parlamentarnych z 20 grudnia zeszłego roku, kiedy tradycyjny system dwupartyjny został złamany, a nowe partie, takie jak lewicowa i obywatelska Podemos oraz liberalna, centroprawicowa Ciudadanos wkroczyły na scenę. Nowe wybory prawdopodobnie zostaną rozpisane na 26 czerwca 2016.
Podejmowano wcześniej szereg prób stworzenia koalicji – między innymi wielkiego bloku konserwatywnej Partii Ludowej (PP) z Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE), czy też szerszego zjednoczenia PSOE z Ciudadanos i Podemos – jednak wszystkie skończyły się klęską. Obecne sondaże wskazują, że ponowne głosowanie doprowadzi do podobnych wyników, co wywołuje niepokoje o ten sposób rozwiązania politycznego patu. Wyczekiwanym przełomem może być wspólny start Podemos oraz Zjednoczej Lewicy (IU), bloku partii socjalistycznych o długiej historii. Zwiększyłoby to szanse obu partii na stanie się największą lub drugą największą siłą polityczną.
Wybory odbyły się w Hiszpanii wciąż wychodzącej z kryzysu strefy euro. Szacuje się, że połowa młodych ludzi pozostaje bez pracy, a ogólne bezrobocie przekracza 20%. Chociaż ekonomiczne wskaźniki bezrobocia już spadają, a Hiszpania zaczyna ponownie notować wzrost gospodarczy, dalsza polityczna niestabilność może poważnie zagrozić odbudowie gospodarczej. Z drugiej strony, dominujący system dwupartyjny został trwale złamany, co daje obywatelom znacznie większą reprezentacją polityczną.
Czytaj więcej (1) >>
Czytaj więcej (2) >>
Czytaj więcej (3) >>
Czytaj więcej (4) >>
Czytaj więcej (5) >>
Więcej faktów i liczb dotyczących hiszpańskiej gospodarki można znaleźć tutaj oraz tutaj.