W Republice Czeskiej słychać głosy poparcia jak i krytycyzmu wobec rządowej kampanii rebrandingowej, która wzywa do uznania nazwy „Czechia” jako synonimu obecnej nazwy państwa. Kampania jest wspierana przez obecną administrację, kierowaną przez prezydenta Zemana i premiera Sobotkę. Urzędnicy przewidują, że ONZ formalnie uzna zmianę nazwy. Celem kampanii rebrandingowej jest ułatwienie używania nazwy kraju w obcych językach, głównie po angielsku, i ma także służyć jako narzędzie marketingowe dla produktów promocyjnych.

Pośród głosów przeciwko zmianie nazwy podnoszone są trzy istotne argumenty. Po pierwsze, sondaże opinii publicznej w tej sprawie z 2013 roku były w większości przeciwko – ponad 16 tys. głosów odrzucało zmianę, a jedynie 6 tys. było za. Po drugie, wysoko postawieni politycy obawiają się, że Bruksela zażąda oddania funduszy przekazanych na rzecz promocji już istniejącej nazwy – ich suma wynosi 1,1 mld koron (40,7 mln euro). I po trzecie, niektórzy obawiają się podobieństwa propozycji do nazwy Czeczenii, szczególnie po tym, jak amerykańskie media przypadkiem oskarżyły Czechów o odpowiedzialność za czeczeński atak podczas maratonu w Bostonie. Rząd wciąż musi jeszcze potwierdzić tę legislację, jednak decyzja zostanie opublikowana wkrótce.

Czytaj więcej (1) >>
Czytaj więcej (2) >>
Czytaj więcej (3) >>
Czytaj więcej (4) >>