Ponad 50 osób zginęło w czasie zamieszek, które wybuchły w Oromii, regionie Etiopii, podczas uroczystego festiwalu religijnego obchodzonego przez mieszkające tam plemię Oromów. Starcie pomiędzy państwowymi siłami bezpieczeństwa a protestującymi wybuchły w niedzielę wieczorem. W poniedziałek zamieszki rozgrywały się głównie w miastach Bishoftu i Ambo – jednych z najbardziej niespokojnych w regionie. Szacuje się, że podczas walk siły rządowe aresztowały ponad 200 osób. Ogólnie w celebrowaniu festiwalu miało brać udział nawet 2 miliony wiernych.

We wtorek po raz kolejny ludność cywilna wyszła na ulicę. Tym razem domagając się wypuszczenia więźniów i zamanifestować swój bunt wobec zaogniania napiętej atmosfery w regionie i prowokowania bójek w czasie ważnego dla Oromów święta. Tym razem protesty przebiegły pokojowo, ich główną formą były wygłaszane deklaracje i werbalny sprzeciw wobec przemocy. Mimo, że Oromowie to największa grupa etniczna w kraju, od lat doświadczają oni marginalizacji i stykają się z różnymi przejawami dyskryminacji.
W niedzielę podczas obchodów religijnego festiwalu na scenę, z której przemawiali liderzy religijni, próbowały się wedrzeć osoby organizujące antyrządowy protest. Było to w głównej mierze podyktowane zachowaniem przedstawicieli partii rządzącej, która chciała wykorzystać festiwal do agitacji politycznej i zaprosiła na niego swoich mówców. Policja otworzyła gaz łzawiący i użyła broni w kierunku protestujących wmieszanych w tłum wiernych i tym samym zapoczątkowała ogólny popłoch i zamieszanie. Ludzie próbujący uciekać ze strefy zagrożenia byli zatrzymywani i często ranieni przez siły bezpieczeństwa.
Niestabilna sytuacja w Oromii pogłębia się począwszy od jednych z pierwszych, dużych manifestacji antyrządowych zorganizowanych w regionie w listopadzie 2015 roku. Wtedy ludność protestowała przeciwko ograniczaniu wolności słowa i łamaniu praw człowieka, a także domagała się uwolnienia przetrzymywanych dziennikarzy i więźniów politycznych.
Rzecznik prasowy władz regionu uważa, że zamieszki były prowokacją przeprowadzoną przez siły nieprzychylne władzom Etiopii, tak by wszyscy odnieśli wrażenie, że to bezpośrednio siły rządowe pacyfikowały bronią ludność cywilną.

Czytaj więcej (Reuters)>>
Czytaj więcej (CNN)>>
Czytaj więcej (News 24)>>