W swej książce „Człowiek bez właściwości” Robert Musil twierdzi, że konstytucyjne podłoże każdej nawet najbardziej rozwiniętej struktury społecznej stanowi irracjonalna wiara w jej zasadność. Przekłada się to na społeczne poczucie względnego spokoju i równowagi, a także na zaufanie do kierunku politycznych wektorów, które ta struktura wyznacza. Jeśli autor ma rację, to obecna fala zwątpienia i otwartego nihilizmu wobec instytucji demokratycznego porządku świata powinna nas niepokoić. Wymaga ona tym bardziej zastanowienia, że jeszcze nie tak dawno nasz dyskurs polityczny toczył się wokół “dywidendy pokoju” i nieuchronnej demokratyzacji świata, która jak zbawienny wirus miała zarazić całą ludzkość za sprawą globalizacji informacji - pisze Tomek Chenczke, ekspert CSM, w komentarzu Zatrzymany wzrost.