Pierwsza od początku wojny w Syrii amerykańska interwencja militarna oznacza, że USA zmieniają swoją politykę zagraniczną. Prezydent Trump pokazał społeczności międzynarodowej, że w odróżnieniu od swego poprzednika nie zawaha się użyć broni w miejscach świata objętych konfliktami. Odwet na wojskach rządowych, które na początku kwietnia dokonały ataku z użyciem broni chemicznej na rebeliantów w prowincji Idlib, jest ważnym sygnałem nie tylko dla prezydenta Assada, ale także dla Rosji, Chin, czy Korei Północnej. Może zmienić również układ sił w Syrii, która wchodzi w 7. rok wojny - pisze dr Bruno Surdel, współpracownik CSM w analizie.