Jeszcze przed konferencją klimatyczną w Paryżu, w ONZ przyjęto założenie, iż negocjowane porozumienie nie może mieć statusu umowy międzynarodowej, lecz będzie raczej zbiorem obietnic złożonych przez poszczególne kraje, wprowadzającym mechanizmy kontroli emisji oraz adaptacji do nieuchronnych zmian. Wbrew tym założeniom, Unia Europejska zapowiedziała dążenie do przyjęcia dokumentu prawnie wiążącego. Ze swymi ambitnymi celami środowiskowymi pozostała osamotniona w walce o ochronę klimatu - pisze dr Monika Adamczak-Retecka (Uniwersytet Gdański) w komentarzu "Unia Europejska na paryskim szczycie klimatycznym".
Zapraszamy do lektury całej publikacji: