Problemy w uzgadnianiu i realizacji wspólnych zamierzeń (z wyjątkiem bezpieczeństwa energetycznego) na forum Grupy Wyszehradzkiej wynikają z odmiennych priorytetów, braku zaufania i wąskich interesów sektorowych. Jest to źródło słabości, zwłaszcza w świetle licznych groźnych kryzysów w Europie, takich jak agresywna polityka Rosji oraz napływ uchodźców. W tych sprawach V4 nie mówi wspólnym głosem, co osłabia pozycję państw naszego regionu w Brukseli - ocenił Eugeniusz Smolar, ekspert CSM, podczas debaty "Grupa Bałtycka. Nowa wspólnota interesów w odpowiedzi na kryzys współpracy wyszehradzkiej?", zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych.
Należy pamiętać, że Grupa Wyszehradzka jest nieformalną, regionalną strukturą współpracy, opartą na woli politycznej oraz praktyce dyplomatyczno-administracyjnej. Ani władze czterech państw, ani środowiska eksperckie nie oczekują pogłębionej instytucjonalizacji V4. Mimo to, trudno mówić o kryzysie Grupy Wyszehradzkiej, skoro od początku stawiała sobie ograniczone cele, a niektóre udawało się wspólnie realizować. Dla utrzymania spoistości Grupy sprawą podstawową jest utrzymanie i pogłębienie współpracy polsko-czeskiej - dodał Smolar.
Tematami dyskusji podczas konferencji były m.in.: możliwości współpracy Polski z krajami bałtyckimi (Litwą, Łotwą, Estonią) w kontekście polityki wschodniej Warszawy i jej relacji z Rosją, inicjatyw na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa państwa oraz aktywności na forum Unii Europejskiej, perspektywy rozwoju stosunków polsko-litewskich, a także potrzeba skuteczniejszej koordynacji działań państw Europy Środkowej na forum wielostronnym (głównie w ramach Grupy Wyszehradzkiej).
Czytaj więcej na temat wydarzenia >>