Zarówno prezydent Macron, jak i kanclerz Merkel tracą poparcie w swoich krajach, wątpliwe jest więc, czy ich plan reformy eurozony się powiedzie – zwłaszcza w sytuacji sprzeciwu państwa z tzw. Ligi Hanzeatyckiej 2.0, zbliżających się wyborów europejskich i politycznego chuligaństwa we Włoszech. Strefa euro i UE stoją w obliczu poważnych zagrożeń politycznych i gospodarczych, które będą oddziaływać na nią przez długi czas – pisze Rob Steenland, współpracownik CSM, na łamach EUobserver.

 

Cała publikacja dostępna jest tutaj.